Flintstones: A XXX Parody

Równo pięćdziesiąt lat temu, niejaki Fred Flintstone krzyczał na cały głos "yabba dabba doo!". I choć pół wieku to szmat czasu, okrzyk ten wydobywa się z telewizorów po dzień dzisiejszy. W dobie zaawansowanych technologii, wyrastających jak grzyby po deszczu drapaczy chmur, Fred wraz z rodziną nadal mieszkają w domku z kamienia i... za to ich właśnie kochamy. Świat pędzi nieubłaganie do przodu, społeczeństwo ogarnęła żądza pieniądza, a Flintstonowie pozostają wierni wartościom, które dziś wydają się być niemal staroświeckie. Miłość, przyjaźń, ciepło rodzinnego ogniska to źródło szczęścia, dzięki któremu jaskiniowcy przetrwali pół wieku i bawią, a zarazem uczą kolejne pokolenia.



Fred Flintston (w tej roli znakomity Peter O'Tool) przeżywa kryzys wieku średniego. Oprócz zmagań z upływającymi latkami i sporą nadwagą, Fred musi pogodzić się również z tym, że jego ukochana córeczka, Pebbles (Hayden Winters) jest już pełnoletnia i wkrótce opuści rodzinny dom. Jakby zmartwień nie było dość, nieoczekiwaną wizytę Flinstonom składa dawny kolega Wilmy, Tyler. Obecność przystojnego, wysportowanego, a przede wszystkim młodszego i szczuplejszego mężczyzny sprawia, że Fred popada w jeszcze większe kompleksy. Na nic zdają się zapewnienia Barneya, że posądzanie Wilmy o zdradę zakrawa na absurd. Wszyscy przecież doskonale wiedzą, że Wilma kocha wyłącznie Freda... i gorący języczek Betty, figlarnie wijący się pomiędzy jej udami...



Odtworzyć klimat serialu animowanego, a zarazem okrasić go dużą ilością humoru i jeszcze większą porcją golizny - zadanie na pozór niezbyt wymagające, ale kiedy przyszło do realizacji "The Flintstones: A XXX Parody" okazało się, że twórców czeka multum pracy. I tak oto specjalnie na potrzeby filmu stworzono replikę słynnego samochodu Freda (napędzanego siłą stóp), jak również zrekonstruowano wygląd domu (zbudowanie samej fasady budynku pochłonęło blisko 550kg gipsu, 180kg drewna, 27kg metalu i 22kg farby). Stosunkowo niewielkie wyzwanie stanowiła charakteryzacja aktorów oraz wykonanie strojów, które wiernie odzwierciedlałyby odzież znaną z animowanej wersji serialu. Profesjonalnie przygotowany atelier, nawet z najbardziej efektownymi dekoracjami to jednak dopiero połowa sukcesu. Drugą połowę zapewnić miała gwiazdorska obsada z niemniej utytułowanym reżyserem - Willem Ryderem, znanym z takich przebojowych porno parodii jak choćby "Not the Bradys", "Not the Cosbys" czy "Flight Attendants".



Z punktu widzenia fana Flintstonów efekt końcowy jest, co najmniej zadowalający. W produkcji pojawiają się wszystkie najistotniejsze postacie: Fred, Wilma, Betty, Barney, Pebbles, Bamm-Bamm, a także Mr. Slate (Ben Łupek – kierownik Freda w kamieniołomach) i nie brakuje mnóstwa odniesień do serialowych perypetii jaskiniowców. Większość dialogów jest mocno zabawnych, choć nie jest to rzecz jasna humor najwyższych lotów. Podobnie rzecz się ma z gagami sytuacyjnymi, które wywołują uśmiech na twarzy widza, ale głównie za sprawą swojej olbrzymiej kiczowatości. Osobne słowa uznania należą się dla odtwórcy głównej roli, a więc Petera O'Toola. Aktor ten przypomina Freda nie tylko pod względem budowy fizycznej, ale przede wszystkim fantastycznie naśladuje jego specyficzny sposób zachowania. Jeśli dodamy do tego przyjemną dla ucha ścieżkę dźwiękową, która idealnie komponuje się z wydarzeniami na ekranie to seans z "The Flintstones: A XXX Parody" wydaje się być wart poświęcenia mu blisko dwóch godzin, pod warunkiem...



... że zadowoli nas humor i sympatyczni bohaterowie, a sceny łóżkowe potraktujemy w formie bonusu. Jeśli jednak ktoś nastawi się głównie na chęć ujrzenia ostrego rżnięcia w wykonaniu profesjonalistów to czeka go niemiłe rozczarowanie. Scen porno w całym filmie jest raptem pięć i tak schematycznych i nudnych wyczynów nie widziałem już od dawna. Misty Stone męczy się niemiłosiernie w duecie z Rodem Fontaną, który lata świetności ma już dawno za sobą, a nikłymi rozmiarami swojego przyrodzenia może wprawić, co najwyżej w konsternację. Nieco lepiej prezentują się lesbijskie igraszki pomiędzy Wilmą (Hillary Scott), a Betty (Brooke Lee Adams), ale aż się prosi, żeby dołączył do nich Fred, Barney lub ktokolwiek inny z pokaźną maczugą w jaskiniowych slipach. Niemoc dorosłych, którzy choć żyją w epoce kamienia łupanego nie dysponują sprzętem twardym jak skała, ratują młodzi w osobach Pebbles (Hayden Winters) i Bamm-Bamma (Seth Gamble). W szczególności młodziutka Hayden Winters podziała na wyobraźnię widzów, a sceny z jej udziałem stanowią opus magnum niniejszej produkcji.



"The Flintstones: A XXX Parody" nie jest filmem, który wnosi cokolwiek nowatorskiego do świata porno parodii, ale mimo to powinien przypaść do gustu publiczności. Bliźniacze podobieństwo aktorów do postaci z kreskówki, dbałość o szczegóły (rekwizyty, stroje), a nade wszystko spora ilość akcentów komediowych sprawiają, że seans upływa szybko (nawet przy nużących scenach seksu) i w sympatycznej atmosferze.


Trailer:

Podobne filmy:

Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz